A co, jeśli jesteśmy tylko kropką we wszechświecie...(,,Wyspa" Joanna Miszczuk)

http://www.proszynski.pl/Wyspa-p-33509-.html

Tytuł: ,,Wyspa"
Autor: Joanna Miszczuk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 429

Uważamy się za władców świata i panów życia i śmierci. Mamy siebie za najmądrzejszych, najlepszych i najpiękniejszych w całym wszechświecie. Rościmy sobie prawa do wszystkiego, co piękne i cenne. Grabimy, niszczymy i zabijamy - ponoć dla większego dobra, a tak naprawdę tylko dla zaspokajania własnych żądz. Tak często poruszamy tematy tolerancji i wzajemnego szacunku, by zaraz zostały one zastąpione wymierzoną w bliźniego pięścią. Myślimy, że może kiedyś żyłoby się nam lepiej, ale zapominamy o jednej z najważniejszych prawd: Człowiek może być potworem bez względu na epokę, w której żyje. Okrucieństwo ewoluuje, ale nigdy nie znika. A co jeśli nie jesteśmy sami we wszechświecie? Zapraszam do lektury ,,Wyspy" autorstwa Joanny Miszczuk.

Rok 1964, Paryż. W szpitalu rodzi się mała dziewczynka. Jest wcześniakiem, a jej życie wciąż wisi na włosku. Jej matka umarła w czasie porodu, a sama malutka, mimo niepojętej woli życia, jest zawieszona pomiędzy życiem, a śmiercią. W końcu po wielu kosztownych zabiegach Maxime może funkcjonować jak każde inne dziecko i być oczkiem w głowie swojego ojca, Ludwika. Mała jest szczęśliwa, wesoła i bystra, a jej tata dzieli się z nią swoją wiedzą i ogromem miłości. Niestety, po jedenastu latach rodzinna sielanka dobiega końca - w tajemniczych okolicznościach ginie ojciec dziewczynki, a ona sama musi trafić do sierocińca. Tam przeżywa mnóstwo dramatów: staje się ofiarą przemocy swoich koleżanek i musi sobie radzić w środowisku przepełnionym brutalnością i okrucieństwem. Kiedy, już jako młoda kobieta, opuszcza mury sierocińca i wkracza w dorosłe życie, ujawnia jak wielką posiada siłę.
Marzec 1502-go roku, Lizbona. Młody żeglarz Miquel Corte Real prosi króla Manuela o pozwolenie na zorganizowanie kolejnej morskiej wyprawy. Jednym z jej celów jest znalezienie brata Miquela, a drugim sprawdzenie działania nowo wynalezionej substancji, pozwalającej na utrzymanie okrętu w nienagannym stanie. Rejs nie obędzie się jednak bez przeszkód, a jedna z nich sprawi, że młody żeglarz oraz jego kamraci trafią na nieodkrytą ziemię, wyspę, po której nie stąpał żaden człowiek z ich świata. Tą wyspą jest Lumia zamieszkiwana przez niezwykle przyjaźnie nastawionych do obcych Lumijczyków. Niestety, już wkrótce będą zmuszeni się przekonać, jak podli potrafią być ludzie...

Joanna Miszczuk w swojej najnowszej powieści porusza kilka istotnych kwestii i problemów. Są to między innymi brak tolerancji, szacunku i zrozumienia, potrzeba zemsty i zapłaty za doznane wcześniej krzywdy, ludzka nieczułość i fakt, że mimo upływu lat wciąż nie uczymy się na naszych błędach. Od lat trwamy w błędnych przekonaniach i chociaż nasza technika z roku na rok zmienia się na lepsze, to nasze postawy pozostają niezmienne i często brzemienne w skutkach. Tak wiele jest w naszym świecie tragedii, ludzkich dramatów, konfliktów, wojen oraz zniszczeń... Lumia to miejsce, gdzie społeczeństwo żyje w całkowitej harmonii i bezpieczeństwie, osiągając szczęście zarówno pojedynczej jednostki, jak i całości mieszkańców. Dbają o zachowanie tradycji, życie oraz zapewnienie godziwych warunków każdemu Lumijczykowi. Nie znają wojen i pojęcia nienawiści, dlatego poznanie zwyczajnego świata stanie się dla nich niewyobrażalnym bólem i źródłem niepojętego cierpienia.

Akcja książki nie pędzi na łeb i szyję, lecz toczy się raczej wolnym, chociaż nie pozbawionym zwrotów akcji oraz klimatu rytmem. Śledzenie kilku wątków rozgrywających się na różnych płaszczyznach czasowych jest na tyle zajmujące, że nawet w momentach, kiedy napięcie spada, czytelnik nie odczuwa tego zbyt mocno i daje się ponieść tej specyficznej, ale i sprawnie skonstruowanej historii. Niestety, autorce nie udało się uniknąć kilku przekombinowań i nieścisłości. Oprócz tego zabrakło mi jeszcze dokładniejszego opisu przeżyć i obserwacji dokonanych przez Lumijczyków na przestrzeni lat i zmieniających się epok - to właśnie one najbardziej mnie fascynowały i pochłaniały. Na dużą uwagę zasługuje za to sama idea i pomysł autorki, bo przedstawienie innej, rozwijającej się od lat tuż obok nas cywilizacji i ukazanie jej jako swego rodzaju społeczeństwa doskonałego jest samo w sobie godne największej pochwały. Lumia na kilka dni zagościła w moich myślach, a część z refleksji jej mieszkańców także i mnie skłoniło do zastanowienia nad kilkoma sprawami, z których część z nich tak nam się przejadła, że nie jesteśmy w stanie spojrzeć na nie z innych, szerszych perspektyw i starać się dostrzec zarówno ich wady, jak i zalety.

Bohaterowie nie są najważniejszą składową powieści - znacznie większą rolę odgrywa tutaj fabuła i akcja, w której dopiero po rozplanowaniu zostały dodane sylwetki postaci. Nie są oni papierowi, ale niektórym zdecydowanie przydałoby się rozwinięcie i dokładniejsze potraktowanie charakterów. I tak bardzo chętnie dowiedziałabym się nieco więcej o przeszłości matki Maxime albo o jej narzeczonym, Gastonie. Sama główna bohaterka jest na tyle intrygującą i sprawnie wykreowaną osóbką, że o jej przygodach i dramatach czytać można z naprawdę dużym zaangażowaniem. Nie jest osobą nieskazitelną i pozbawioną wad, a na kartach powieści śledzimy zarówno jej wzloty, jak i bolesne upadki. Lumijczycy to społeczność, która od początku bardzo mnie zainteresowała. Starałam się znaleźć chociaż jedną ich słabą stronę, w końcu całkowita utopia nie ma w naszym świecie racji bytu. I znalazłam jedną, która stała się dla nich powodem wielu tragedii - zbyt dużą naiwność i wiarę, że ludzie są dobrzy i nie mogą do nikogo żywić złych zamiarów.

,,Wyspa" to historia napisana w sposób obrazowy i na tyle prosty, że jej zrozumienie i cieszenie się lekturą nie wymaga od czytelnika ogromnego wysiłku. Jednocześnie język jest sprawny i barwny, czasem z wstawkami lirycznymi oraz poetyckimi. Niestety, w powieści znalazłam sporo powtórzeń i nie wszystkie z nich są dla mnie użyte w celu podkreślenia znaczenia danej sceny, lecz to po prostu niezbyt ładne kalki, które kilka razy zakłócały mi delektowanie się lekturą. 

,,Wyspa" to naprawdę dobra, choć niepozbawiona kilku niedoskonałości powieść, która potrafi nie tylko porwać, ale i zainspirować czytelnika. Pani Miszczuk w nieszablonowy i interesujący sposób zwraca nam uwagę na kilka istotnych problemów oraz na zasadzie kontrastów pokazuje, jak wiele błędów popełniamy. Napisana w barwny i przejrzysty sposób może stać się nie tylko źródłem przyjemności, ale i refleksji. A może także i Wam po przewróceniu ostatniej strony w głowie pojawi się pytanie: ,,A jeśli jesteśmy tylko wyspą?"...



9 komentarzy :

  1. Z przyjemnością przeczytam :D
    Uwielbiam literaturę polską ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ostatnio coraz bardziej się do niej przekonuję :D ,,Wyspa" ma swoje wady, ale myślę, że warto samemu wyrobić sobie o niej opinię :)

      Usuń
  2. Zazwyczaj nie sięgam po powieści, w których akcja dzieje się w czasach odległych, ale dla ''Wyspy'' zrobiłam wyjątek i nie żałuję, bo moim zdaniem to wyjątkowa historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - historia była zdecydowanie nieszablonowa i ciekawa :) A ja za to bardzo lubię powieści, których akcja toczy się w przeszłości

      Usuń
  3. Nie przepadam za literaturą polską, ale dla niektórych książek warto zrobić wyjątek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za literaturą polską, ale dla niektórych książek warto zrobić wyjątek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie tą książkę odpuszczę, bo pomimo, że lubię sięgać po polskich pisarzy, to raczej wtedy, gdy wiem, że dany tytuł bardzo mnie zainteresuje, lub do tego jest polecany... A w przypadku Wyspy chyba nie dopatrzyłam się niczego nadzwyczajnego, dam sobie zatem spokój. No i te mankamenty. Jeżeli nie ma napięcia w książce, tam gdzie powinno ono wystąpić, to też sobie raczej odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że faktycznie nie wszystkim ta książka przypadnie do gustu, a po co marnować cenny czas na te, które nam nie pasują :) Nie odradzam i nie zachęcam, ja mimo tych kilku mankamentów przy lekturze spędziłam miło kilka chwil :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka