21. ,,Marina" Carlos Ruiz Zafon

Tytuł: ,,Marina"
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Muza
Język oryginału: Język hiszpański
Ocena: 10/10

Każdy z nas miał kiedyś kilkanaście lat, każdy był kiedyś w wieku przez wielu uważanym za najbardziej przełomowy, ale i męczący. Byliśmy wtedy młodzi, niedojrzali, nieodpowiedzialni. Popełnialiśmy wiele błędów, z których większości nie zdołaliśmy poprawić. Niewielu jednak wspomina, że te naście lat to też czas wspaniałych przygód, kształtowania się charakteru i osobowości oraz pierwszych zauroczeń i miłości. Miłość -jedno krótkie słowo, które uderza w człowieka jak grom; dla niektórych kiczowate, walentynkowe serduszka i kupidyny, a dla innych przenajświętsza wartość, za którą warto umierać. Przemaglowana w literaturze na wszelkie sposoby, lepsze i gorsze, porywające i nużące. Ale chyba wprowadziłam cię w błąd, drogi czytelniku, bo ,,Marina" to nie jest książka o miłości, a przynajmniej miłość i zauroczenie nie są w niej najważniejsze. W takim razie o czym opowiada ta książka? Zaraz się dowiesz...

   
 Barcelona, lata 80. XX wieku. Piętnastoletni Oscar Drai przemierza uliczki starego miasta, w którym przyszło mu się wychowywać i kształcić. Zauroczony architekturą, wąskimi uliczkami i starymi budowlami nagle znajduje się w starej i pięknej, ale prawie wymarłej dzielnicy. To właśnie tam spotka po raz pierwszy Marinę, która niezwykle go zaintryguje. Razem natrafią na ślad niezwykle mrocznej i tajemniczej historii od lat toczącej się w ciemnych zakamarkach miasta. Podążając śladami Damy w Czerni odkryją tajemnice, których lepiej nie poznawać, a śmiertelne niebezpieczeństwo będzie czyhać za każdym rogiem.  Mroczne sekrety bowiem nie śpią, nawet po tylu latach, a każdy, kto wpadnie na ich ślad znajdzie się w pułapce.

"Czasami to co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło"

Kiedy czytałam tę pozycję pod koniec lipca myślałam, że skoro przeczytałam już trzy dzieła Carlosa Ruiza Zafona, w tym sławny "Cień wiatru" to "Marina" mnie w niczym nie zaskoczy. Owszem, spodziewałam się dobrej i wartościowej lektury, ale nie myślałam, że pozycja mną wstrząśnie i na długo zapadnie mi w pamięć. Jak bardzo się myliłam... 

Autor przyzwyczaił nas już do swojej mrocznej wizji Barcelony i tutaj po raz kolejny ukazał nam to piękne miasto jako pełne sekretów i bardzo niebezpieczne. Każdy symbol mógł mieć jakieś ukryte znaczenie, a nawet zwykły album ze zdjęciami był w stanie wzbudzić strach czy obrzydzenie.  Zafon czaruje przed naszymi oczami niesamowitą intrygę, którą stopniowo odkrywają bohaterowie. Ukazuje dwie strony starego i zabytkowego miasta, jedną - tę szlachetną, przyjemną i bezpieczną, którą widzimy na co dzień, i drugą - mroczną, przerażającą, powodującą dreszcze, taką która spokojnie zaspokoiłaby oczekiwania każdego miłośnika horrorów. Nie można być pewnym tego, co kryje się za rogiem, a wszędzie może czyhać zło. Ale mimo to w czasie lektury "Mariny" ujrzymy też prawdziwe dobro, miejsca zaciszne i swojskie oraz spotkamy dobrych, porządnych ludzi. Bo "Marina" pokazuje czytelnikowi dwie strony medalu, i tę dobrą i tę złą. Akcja jest prowadzona sprawnie i umiejętnie, w czasie czytania naprawdę nie można się nudzić. Jesteśmy wciągani w wir tajemniczych i mrocznych wydarzeń i od lektury wprost nie można się oderwać. Książka często zaskakuje, przeraża, wzrusza - jednym słowem po prostu wzbudza wiele emocji.


"Czas robi z ciałem to samo co głupota z duszą"

 Bohaterowie są niezwykli. Barwnie wykreowani. Realni. Prawdziwi. Oscar jako główny bohater sprawdził się idealnie - to z jego punktu śledzimy wydarzenia, co czyni książkę jeszcze bardziej emocjonującą i wciągającą. Chłopak mnie nie irytował, a jego zachowanie było naturalne. Przypadła mi do gustu jego ciekawość, która ( o, dziwo ) nie szła w parze z głupotą i wielką naiwnością. Marina była intrygującą osobą - niezwykle piękna, ale nie pusta; inteligentna, ale  nie przemądrzała; odważna, ale nie nierozsądna. Miała cięty język, była złośliwa, wesoła i silna, a ja uwielbiam takie bohaterki. Postacie nie zachowywały się sztucznie - bywały nierozważne, czasem bały się mrocznego miasta, ale nie było w tym przesady, tak częstej w innych młodzieżowych pozycjach. Z pewnością Marina i Oscar na długo zapadną mi w pamięć. A Zafonowi należą się brawa, bo znowu zżyłam się ze stworzonymi przez niego postaciami i płakałam nad losem jednej z nich. 

Język jest niesamowity. Opisy przenoszą nas do pięknej i niebezpiecznej Barcelony, ukazują całą magię tego miejsca i wszystkie szczegóły. Nie nużą, lecz porywają, mimo swej długości. Zafon pisze pięknie, oryginalnie i dojrzale, mimo, że "Marina" jest książką przeznaczoną dla młodzieży. Chciałabym pisać tak jak on; tak sprawnie posługiwać się piórem i tak dobrze dobierać słowa, by czytelnicy mogli wczuć się w akcję i poczuć tę magię.  Warsztat autora, jak już pisałam w recenzji "Cienia wiatru" jest niezwykle rozwinięty, a słownictwo jest bogate. Więcej nie mogę napisać, bo mimo, że od przeczytania tej lektury minął już miesiąc, to ja nadal pamiętam jaki wpływ wywarły na mnie te piękne opisy i barwne dialogi.

Okładka polskiego wydania jest cudowna. Przedstawiony na niej budynek przypomina mi treść lektury i trochę przeraża - oddaje urok pozycji. Przekład jest sprawny i naturalny, a wydanie bardzo estetyczne i wytrzymałe. Czcionka wpasowuje się genialnie w wymagania czytelników - ma odpowiednią wielkość i umożliwia płynięcie po słowach.

A dlaczego płynięcie? Dlatego, że z "Mariną" nie można inaczej. Przynajmniej ja nie mogłam. Nie potrafiłam. Nie chciałam. Książka jest niezwykła. Porywa, wciąga i uczy. Tego, że śmierć jest niepokonana i nie wolno z nią igrać. Tego, że trzeba korzystać z życia, bo jest ono kruche. I tego by mieć nadzieję. Zawsze.

"Marina" to książka, która mnie zniszczyła i złamała mi serce. Czytałam ją wieczorem i porankiem, myślałam o niej nawet na ciepłej chorwackiej plaży. To książka, która daje dużo do myślenia i niesie w sobie wiele wartości. Myślę, że nie jest to pozycja stricte młodzieżowa, bez obawy mogą po nią sięgnąć także starsi, już dorośli czytelnicy. Serdecznie polecam!       


Witam ciepło wszystkich czytelników! Bardzo mnie cieszą komentarze pod poprzednim postem oraz wszystkie te wyświetlenia. Bardzo Wam dziękuję.
Nie było mnie na blogu ponad tydzień - byłam na działce, gdzie dostęp do internetu mam tylko przez telefon, a pisanie notek na nim idzie mi bardzo opornie. Jeśli chodzi o lipcowo - sierpniową nieobecność to byłam wtedy na trzytygodniowych wczasach w Chorwacji i Włoszech, a tam z internetem także był problem. Mam nadzieję, że szybko te braki nadrobię, szczególnie, że z wakacji wróciłam wzbogacona nie tylko o wiele ciekawych pozycji, ale także uzbrojona w nowe zapasy zapału i chęci do pisania :)
Zachęcam do czytania i komentowania. Może i wy czytaliście "Marinę", a jeśli tak to piszcie swoje zdanie o tej książce!
 Pozdrawiam ciepło
Zakochana w Książkach

4 komentarze :

  1. Witaj z powrotem! :) Też niedawno wróciłam po dłuższej przerwie i mam sporo do nadrobienia ;d "Mariny" jeszcze nie czytałam, przygodę z Zafonem wolałabym zacząć od "Księcia mgły", ale może i na inne jego książki przyjdzie jeszcze czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Książe mgły" to bardzo ciekawa powieść i w dodatku debiut Zafona, więc dobrze się nadaje do przeczytania jako pierwsza książka Zafona. Mi się bardzo podobał :) Oj tak, po książki Zafona zdecydowanie warto sięgnąć.
      Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że nadrabianie się uda ;)

      Usuń
  2. Oczywiście się z Tobą zgadzam, może nie w kwestii oceny, ale z recenzją, Marina jest przecudowną i przepiękna książką. No i ten specyficzny klimat, ale jak udało mi się zauważyć, to zupełnie charakterystyczne dla Zafóna. Ach, no i okładka - genialna. <3
    PS. Nie myślałaś może o zmianie koloru czcionki? Czarny niezbyt dobrze współgra z tłem, utrudnia czytanie...
    pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten specyficzny klimat znalazłam w każdej powieści tego autora i na razie każda mi się podobała :)
      Co do czcionki - sama długo się zastanawiałam, jak to wszystko tutaj poustawiać i cudem udało mi się ustawić jakikolwiek szablon, patrząc na moje marne umiejętności informatyczne. Dziękuję za sugestię i postaram się coś z tą czcionką zrobić, żeby nie utrudniała czytania. Mam nadzieję, że znajdę coś odpowiedniego :)
      Również pozdrawiam ciepło.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka