O tym jak szatan odwiedził Moskwę (,,Mistrz i Małgorzata" Michaił Bułhakow)

Są książki, z którymi ciężko się zmierzyć. Są powieści, o których trudno pisać, zwłaszcza recenzje. Zazwyczaj są to klasyki, pozycje, które obrosły już legendą; powszechnie uważane są za dzieła genialne, wartościowe i pozbawione wad. Jedną z takich książek jest również ,,Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Jak wypadło moje spotkanie z tą powieścią? Zapraszam do przedstawionej poniżej opinii.

http://ecsmedia.pl/c/mistrz-i-malgorzata-b-iext7087890.jpg


,,Mistrz i Małgorzata" to pierwsza pozycja z literatury rosyjskiej, z którą miałam przyjemność się zapoznać. Zazwyczaj sięgam po powieści angielskie, amerykańskie lub hiszpańskie, natomiast o prozie rosyjskich gigantów, jak właśnie Bułhakow, Dostojewski czy Tołstoj tylko słyszałam. W końcu uznałam, że nie ma sensu dłużej odkładać spotkania z rosyjskimi pisarzami. Na pierwszy ogień poszedł Michaił Bułhakow i jego najsłynniejsze dzieło, którego analizy podejmowali się już najwięksi eksperci, najlepsi literaci - ,,Mistrz i Małgorzata". Od razu mogę powiedzieć, że spotkanie to zaowocowało tym, że nabrałam ogromnej ochoty na poznanie innych dzieł zza naszej wschodniej granicy i z coraz większą ochotą spoglądam w stronę spoczywającego na moim stosie opasłego tomiszcza, ,,Zbrodni i Kary" Dostojewskiego. Ale za nim o moich wrażeniach, najpierw krótko o całej historii...

,,– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)

– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus."


Lata 30. XX wieku, Moskwa. Po Patriarszych Prudach przechadza się para mężczyzn: młody poeta Iwan Nikołajewicz Bezdomny oraz literat i przewodniczący organizacji literackiej MASSOLIT Michał Aleksandrowicz Berlioz. Rozmawiają o postaci Jezusa Chrystusa i o tym jak powinno się go przedstawiać w literaturze i wszelkiego rodzaju sztuce. Obaj panowie są zagorzałymi ateistami i stanowczo zaprzeczają podstawom religii chrześcijańskiej. W tym momencie do dyskusji wtrąca się ktoś jeszcze - tajemniczy, wysoki mężczyzna wyglądający na cudzoziemca, choć sprawnie posługujący się rodzimym językiem pisarzy. Utrzymuje on, że Jeszua istnieje i że widział go na własne oczy podczas przesłuchania u Poncjusza Piłata. Potem przepowiada śmierć Michała Aleksandrowicza pod kołami tramwaju. Literaci zgodnie uznają go za mało szkodliwego wariata, ale wszystko się zmienia kiedy Berlioz odchodząc, ślizga się na rozlanym oleju i wpada pod nadjeżdżający tramwaj, dosłownie tracąc głowę. Okazuje się, że to dopiero początek szalonej wizyty diabła i jego kompanii w Moskwie. Wizyty, która wywrze ogromny wpływ nie tylko na Iwana i setki innych mieszkańców, ale też na tytułowych Mistrza i Małgorzatę - nieszczęśliwą parę kochanków, którzy zostali rozdzieleni i nie ma dla nich praktycznie żadnej nadziei...

,,Któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!"

Michaił Afanasjewicz Bułhakow był znanym rosyjskim pisarzem i dramaturgiem. Zmarł w 1940 roku w Moskwie, pozostawiając potomnym trzy powieści, z których największą sławą cieszy się jedno z najważniejszych dzieł XX wieku - ,,Mistrz i Małgorzata"; liczne sztuki teatralne oraz opowiadania.

Z każdą kolejną przewracaną stronicą ,,Mistrza i Małgorzaty" przenosiłam się do zupełnie innego świata. Wkraczałam na tereny Moskwy na kilka lat przed wybuchem wojny, miasta potężnego, zapierającego dech w piersi swoim ogromem, a jednocześnie pełnego hipokryzji, kłamstw i niewiary, prowadzących stopniowo do upadku. Michaił Bułhakow w sposób błyskotliwy, niebanalny i nieco humorystyczny w krzywym zwierciadle ukazuje nam postawę typowych mieszkańców tego miasta ponad osiemdziesiąt lat temu. W czasie czytania napotkamy między innymi człowieka zniewolonego władzą pieniądza; kilku zatwardziałych ateistów i krytyków literackich wyśmiewających się z rzekomej naiwności osób wierzących, a nawet kwestionujących wartość książki opisującej losy kluczowych biblijnych postaci czy jednego z pisarzy udającego, że jest kimś innym niż w rzeczywistości i ukrywającego swoją prawdziwą twarz. Za pomocą wszechobecnej ironii, sarkazmu, satyry i groteski wylewających się ze stron powieści autor kreuje przed czytelnikami gorzką, bolesną, a zarazem prawdziwą wizję postaw ludzkich i związanych z nimi problemów. Nie dziwię się jednak władzom rosyjskim, które przez długi czas zakazywały wydawania i czytania tej książki - jest ona też swego rodzaju satyrą na ówczesne władze i system komunistyczny, w prześmiewczy sposób krytykuje rządzących i ich metody (nagłe zniknięcia, donosy itp.). Powieść ma wydźwięk kontrowersyjny także ze względu na przedstawione w niej treści religijne, w znaczący sposób odbiegające od tych znanych powszechnie z Pisma Świętego. Niektórzy krytycy nie bali się nawet określać dzieła życia Bułhakowa mianem powieści bluźnierczej i kwestionującej powszechnie cenione wartości. W związku ze swą kontrowersyjną i krytykującą ZSRR wymową w Polsce ,,Mistrza i Małgorzatę" po raz pierwszy wydano w 1969 roku w przekładzie Witolda Dąbrowskiego i Ireny Lewandowskiej. Właśnie w tym tłumaczeniu jest przeczytany przeze mnie egzemplarz.

,,Tak, człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk!"

Bułhakow jest dla mnie mistrzem i geniuszem w tworzeniu żywych, plastycznych, pełnokrwistych i realnych sylwetek bohaterów. Każdy z nich ma swoje słabe i mocne strony, wady i zalety, żaden z nich nie różni się zbytnio od osób, które mijamy codziennie przechodząc ulicami, a jednocześnie wciąż potrafią nas zaskoczyć. Niektóre ich postawy i zachowania zostały przez autora nieco przerysowane, ale idealnie współgrają z satyrycznym i groteskowym charakterem całej powieści. Dzięki zabiegom pisarza dostrzegamy także, jak duży wpływ na innych może mieć z pozoru błahe i nieistotne wydarzenie. Moimi ulubionymi postaciami jest diabeł Woland i jego świta: wiecznie żarłoczny, ogromny kot Behemot niejednokrotnie rozśmieszający mnie do łez; chytry, drobny i przebiegły jak lis Koriowow; niepokorna rudowłosa wiedźma Hella oraz burkliwy wyborny morderca Azazel. Nieraz śmiałam się głośno, widząc poczynania szalonego kota i jego przyjaciela Koriowowa czy śledząc ich kłótnie. Jeśli chodzi o tytułowych Mistrza i Małgorzatę to niewiele ustępują diabelskiej świcie i również stanowią interesujący duet postaci. Mistrz jest uosobieniem twórcy stłamszonego i zmiażdżonego przez bezwzględną krytykę chciwych recenzentów. Długie miesiące spędzał nad pisaniem kolejnych stron swojego dzieła, które później potraktowano jak śmieć, wyłącznie z powodu jego tematyki. W skutek tego przeżycia stopniowo traci zmysły, mimo wierności i miłości swojej kochanki - Małgorzaty. Sama główna bohaterka to kobieta trzydziestoletnia, mająca męża, do którego nic już nie czuje, poza szacunkiem. Od tragicznego rozstania z Mistrzem nie może ponownie znaleźć szczęścia, a życie staje się dla niej pasmem cierpień i niepowodzeń.

,,Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale - niestety - spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone."

Kolejną zaletą ,,Mistrza i Małgorzaty" jest jej wielopłaszczyznowa fabuła, ukazująca czytelnikowi wiele różnorodnych i interesujących wątków. Szczególną uwagę zwraca swoisty misz-masz gatunków zastosowany przez autora. W książce występują elementy powieści kryminalnej, satyry, powieści przygodowej, baśni, romansu oraz przypowieści biblijnej. Tocząca się na dwóch płaszczyznach czasu i miejsca akcja niejednokrotnie zaskakuje i wprawia w zdumienie nawet doświadczonego i zaznajomionego z różnymi sztuczkami czytelnika. Śledzimy zarówno  wątek dziejący się we współczesnej autorowi Moskwie i poczynania Wolanda i jego towarzyszy, jak i losy Poncjusza Piłata i skazanego na śmierć Jeszui Ha-Nocri w zgrabny i nietuzinkowy sposób ukazujący dylematy ludzkie, czyli nasz chleb powszedni. Ile razy mamy problem ze stwierdzeniem czyjejś niewinności lub winy? I tak naprawdę nigdy nie dowiemy się, co jest prawdą, a co jedynie ułudą...

,,Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia."

Powieść okraszona jest specyficznym językiem. Styl pisania Bułhakowa nie jest bardzo skomplikowany, ale partie opisowe są rozbudowane, co dla wielu czytelników może stanowić problem. Dla mnie najbardziej mistrzowskie pozostają pełne humoru i ironii inteligentne dialogi, opisy emocji targających bohaterami i przede wszystkim dziejących się za sprawą tajemniczych gości z innego świata absurdalnych i z pozoru niemożliwych wydarzeń. Uważam, że dla osób zaczynających przygodę z klasyką język autora może być jedną z zalet powieści, bo w porównaniu z osławionym (chociaż wciąż przeze mnie niepoznanym) Proustem książkę czyta się szybko, sprawnie i bez większych trudności, mimo, że nie brak w niej różnych metafor i zabiegów stylistycznych.

,,Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością? Jesteś głupi."

Kochany czytelniku, jeżeli czujesz się na siłach, by wkroczyć do przedwojennej Moskwy i podążać śladami nieprzewidywalnego Wolanda i jego równie niepokornej świty nie pozostaje mi nic innego niż zachęcenie cię do zabrania się za ,,Mistrza i Małgorzatę". To powieść wybitna, nie bez powodu określana mianem arcydzieła. Można ją interpretować na tysiąc różnych sposobów, doszukiwać się tysiąca symboli, nawiązań i dygresji, a nade wszystko czerpać ogromną przyjemność i satysfakcję z lektury. Szczerze polecam absolutnie wszystkim, ale pragnę przestrzec osoby wierzące: przedstawiony w ,,Mistrzu i Małgorzacie" wątek religijny znacząco odbiega od znanej nam z Pisma Świętego wersji i może obrazić wasze uczucia religijne (mimo to moich nie obraziło, a jestem osobą wierzącą).










15 komentarzy :

  1. Moich odczuć też "Mistrz..." nie uraził, a także jestem osobą wierzącą.
    Nie bez powodu ta powieść stała się kanonem literatury. Naprawdę warto przeczytać i to zrozumieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to jest kwestia pewnego dystansu do naszej wiary, ale wolałam o tym wspomnieć, bo niektórym osobom takie potraktowanie Ewangelii może się nie spodobać, Ja również uważam, że to jest jedna z tych książek, które naprawdę warto przeczytać i sądzę, że sięgnę po nią jeszcze kilka razy za każdym odkrywając coś innego.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Mistrz i Małgorzata posiadają właśnie to "coś" o czym wspomniałaś.
      Można czytać tę powieść bez końca i za każdym razem odkrywać coś innego, nowego, wyjątkowego. Szkoda, że tak mało jest obecnie podobnych książek, choć z drugiej strony - pewnie jest taka sama ilość Perełek teraz, jak też wieki temu, tylko że obecnie jesteśmy zalewani toną kiczu...

      Jestem przy tym ciekawa, czy mamy podobne spostrzeżenia co do owego dystansu. Proszę, sprawdź (jeżeli nie znasz) filmiki nawiązujące do Ewangelii tworzone przez G.F.Darwin na YT. Wiem, że wiele ludzi nie potrafi ich zdzierżyć, podczas gdy mnie (a jestem naprawdę katoliczką nie od święta) nie przeszkadza podobny komizm słowny i intertekstualność. Wg mnie chłopaki nie robią niczego, za co powinni smażyć się w piekle - takie moje zdanie :)

      Usuń
    3. Ja nie jestem zbytnio na bieżąco, jeśli chodzi o nowe książki na naszym rynku, ale dla mnie małymi perełkami, zwłaszcza dla młodzieży są powieści Greena, mimo swoich wad. Teraz czytam "Ono" Terakowskiej i to też jest, przynajmniej dla mnie bardzo dobra książka, poruszająca trudne tematy. Niestety, nie mogę na razie wypowiedzieć się na temat tych filmików, bo nie mam dostępu do Internetu i niestety nie będę go mieć jeszcze przez najbliższy czas :(
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    4. Greena nie czytałam, ale to bardziej z przekory niż z sensownego powodu. Zauważyłam u siebie wewnętrzny wstręt do wielkich bestsellerów. Wolę, żeby odleżały i o nich ucichło, ponieważ zawsze mam względem nich większe wymagania.
      Nie zawsze kończy się to pomyślnie - dla mnie.

      "Ono" również czytałam. I tak, to bardzo mądra książka, choć widać niedoceniana. Może gdyby powstała 10 lat później, byłaby bardziej rozchwytywana przez czytelników. Idealna na film.

      Mądrymi powieściami dla młodzieży są także książki Ewy Nowak - czytałaś?
      Ja właśnie jestem w trakcie :)

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Przyznam, że powieści Ewy Nowak jeszcze żadnej nie czytałam, ale w bibliotece jest ich sporo na półce, więc przy następnej wizycie pewno jakaś wybiorę :) Greena polecam, chociaż jego książki nie są pozbawione wad. GNW kiedyś mnie zachwyciło, teraz podeszłabum do niego chłodniej, ale to i tak dosyć dobra pozycja. "Szukając Alaski" jest najsłabsza (choć i tak niezła) warsztatowo, ale sama historia jest naprawdę ciekawa i daje do myślenia. "Papierowe miasta" są momentami nieco przerysowane, ale mnie się podobały, a "19xKatherine" jest jego najgorszą powieścią, ale i tak może się podobać.
      "Ono" okazało się być naprawdę bardzo dobre i szkoda, że tak mało znane. Zgadzam się, że gdyby wydano tę książkę teraz zyskałaby większy rozgłos.

      Usuń
    7. Książki Ewy Nowak są na tyle znane i popularne, że znajdzie się przynajmniej jeden jej tytuł w bibliotece miejskiej. Osobiście polecam. Właśnie jestem w trakcie mojego wyzwania przeczytania całej serii Miętowej. Jak na razie bardzo dobrze mi idzie :3

      Co do Terakowskiej - polecam ci jeszcze Poczwarkę. Przyznam szczerze, że przy niej płakałam na zakończenie, a cała historia bardzo mi się spodobała!
      To książka dla wszystkich niezależnie od wieku czy płci. Takie moje zdanie :)

      Usuń
    8. Po coś Ewy Nowak sięgnę na pewno, w bibliotece widziałam całą Miętową Serię, co bardzo mnie cieszy :)
      "Poczwarkę" też chętnie przeczytam, zwłaszcza, że czytałam też mniej zachęcające opinię, a warto wyrobić sobie zdanie na jej temat.

      Usuń
    9. Dobrze myślisz :D
      Wiadomo, że czasami recenzje niepochlebne mogą być dobre dla czytelnika, który później nie będzie żałował ani pieniędzy, ani zmarnowanego czasu.
      Ale w momencie, gdy jedni zachwalają, inni besztają konieczne jest wyrobienie sobie własnej opinii ;)

      Usuń
  2. Nie czuję się na siłach, aby zmierzyć się z tą książką. Ja ogólnie nie trawię klasyki, bo bardzo ciężko mi się czyta ten gatunek. Wolę mniej ambitne lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i do niczego nie zmuszam. Może jeszcze kiedyś się przekonasz :)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  3. Wstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałam Mistrza i Małgorzaty... Chyba najwyższa pora to w końcu nadrobić ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie :) To naprawdę warta uwagi książka

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka