Patrz na nie! Ono słyszy...(,,Ono" Dorota Terakowska)

 
http://www.empik.com/ono-terakowska-dorota,12827,ksiazka-p

Tytuł: ,,Ono"
Autor: Dorota Terakowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 470
Rok wydania: 2003

Nasze życie jest ciągiem decyzji. Bywają one ciężkie, błahe, na niektóre z nich w ogóle nie zwracamy uwagi... Czas płynie, a my często nie zauważamy bogactwa i piękna naszego życia. Pogrążamy się w szarej egzystencji, zapominając o tym, że każde życie jest największym cudem. W kulcie pieniądza i dóbr materialnych zapominamy o tych największych prawdach. Jeśli czujecie się zagubieni i nie doceniacie każdego dobywającego się z Waszych płuc oddechu mam tylko jedną radę - sięgnijcie po ,,Ono" Doroty Terakowskiej. Po książkę, która zastanawia, uczy i pokazuje, że życie mimo trudu jest darem. Zawsze i bez żadnych wątpliwości.

Ewa ma dziewiętnaście lat i żyje wraz z rodzicami i młodszą siostrą na przedmieściach małego miasteczka. W życiu dziewczyny dominuje pustka, nuda i wszechobecne rozczarowanie. Rodzinie niezbyt dobrze się powodzi, w skutek czego dziewczyna nie może pochwalić się modnymi ubraniami, kosmetykami czy telefonem. Marzy o wyrwaniu się z szarej rzeczywistości miasteczka i znalezieniu prawdziwej miłości. Wszystko zmienia się w noc sylwestrową, kiedy Ewa prosto z głośnej dyskoteki trafia do auta z trzema młodymi chłopakami. Ta przygoda nie kończy się dla niej dobrze - zostaje zgwałcona, a po dwóch miesiącach okazuje się, że w jej ciele mieszka ktoś inny. Ono. Małe, rozwijające się dziecko. W rzeczywistości, która zupełnie nie sprzyja wychowywaniu potomka, Ewa musi podjąć trudną decyzję. Czy pozwolić dojrzewającej w niej istotce żyć, czy też pozbyć się jej w nie do końca legalny sposób? Przygotujcie się na porcję trudnych decyzji, ogarniających bohaterkę dylematów i opisów szarej codzienności na początku XXI. wieku.



Dorota Terakowska (1938-2004) - polska autorka licznych powieści dla dzieci i młodzieży, zaczytywanych przez kilka pokoleń czytelników takich jak: ,,Poczwarka", ,,Samotność bogów", "Córka czarownic" czy ,,Tam, gdzie spadają anioły". Jej książki otrzymały wiele nagród literackich i zdobyły bardzo dużą popularność.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Doroty nie było zbyt udane. Przytłaczający klimat, zbyt duże moralizowanie i lekko nudnawy rozwój akcji w ,,Samotności Bogów" sprawił, że książkę ukończyłam, ale kosztowało mnie to dużo wysiłku. Potem nadszedł czas na ,,Córkę czarownic", która była miłą, mądrą i przyjemną lekturą, skierowaną jednak przede wszystkim dla młodszego odbiorcy. Miałam wrażenie, że proza Terakowskiej już niczym mnie nie zaskoczy. Teraz wiem jak bardzo się myliłam, bo ,,Ono" okazało się być powieścią niesamowitą. Biję przed autorką czoło i czekam, czym jeszcze mnie zaskoczy. Jeśli jesteście ciekawi dlaczego, zapraszam do poniższej recenzji.

,,Miłość to raptem słowo. Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i już będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić. Ale spróbuj je przekształcić w prawdziwe, trwałe uczucie, zmień je w ściany domu, który stać będzie latami, niczym nie zagrożony i da ci szczęście, bezpieczeństwo, poczucie sensu i radości z każdej spędzonej wspólnie chwili. To jest trudne, a często niemożliwe. Nie wielu to umie. Naucz się tego."

Ewa wiodła całkowicie zwyczajne życie, pozbawione większej wygody i dostatków. W szumie nieustannie włączonego starego telewizora, oferującego wyłącznie sztampowe programy rozrywkowe i coraz bardziej przygnębiające wiadomości z całego świata oraz dobiegających z mieszkania krzyków i przekleństw matki dziewczyna trwoniła swój czas i coraz bardziej pogrążała się w monotonii i szarości życia. Jej rodzinie nie powodziło się już od dawna, a resztki szczęścia opuściły ściany jej domu kilkanaście lat temu. Matka, niegdyś piękna kobieta zgorzkniała, a największą wartością jej życia stały się pieniądze i potrzeba luksusu - coś, czego nigdy nie zaznała. Próbując wyrzucić z siebie chociaż część goryczy wyżywała się na pozostałych domownikach, ciągle narzekając, przeklinając swoją biedę i krzycząc na dzieci i męża. Ojciec Ewy - Jan, dawny pianista i muzyk schronienie znalazł w swoim ciasnym pełnym płyt z muzyką klasyczną pokoju. Stopniowo izolował się od reszty rodziny, ukojenia szukając w spokojnym rytmie muzyki wydobywającej się spod delikatnych palców Bacha, Beethovena czy Schuberta. Dorastająca Ewa czuła pustkę w swoim życiu. Pracując w sklepie spożywczym czuła wyrzuty z powodu niezdanej matury i kiepskich wyników w szkole. Przytłaczał ją notoryczny brak pieniędzy, wrzaski matki, trzask zamykanych drzwi sypialni ojca... Chciała wyrwać się z małego, położonego gdzieś na południu Polski miasteczka, odkryć smak życia i poznać prawdziwą i jedyną miłość. To właśnie ta chęć zmienienia dotychczasowej codzienności kierowała nią, kiedy w sylwestrowy wieczór razem z koleżankami wybrała się na miejską dyskotekę. Była pewna, że kusa czarna sukienka oraz szyja skroplona lekko prawdziwymi perfumami od Chanel zapewni jej szczęście i pomoże w odmianie swojej. Jedna noc zmieniła całe jej dotychczasowe życie, pozostawiając ją z rosnącym powoli brzuchem. Brzuchem, w którym zamieszkała mała istotka. Ono.

,,Zawsze oczekujemy od swoich dzieci czegoś innego niż mogą nam dać.Obciążamy je własnymi nadziejami,wikłamy w nasze marzenia,ambicje i rozczarowania. Spróbuj dać temu dziecku wolność."

Na początku Ewa nie cierpiała dojrzewającego w niej dziecka - czuła do niego obrzydzenia, oskarżała o sprowadzenie jeszcze większego nieszczęścia do jej i tak smętnej rzeczywistości. Później jednak coś w jej sercu drgnęło. Zrozumiała, że Ono jest w jakiś sposób żywe, że słyszy dobiegające z zewnątrz dźwięki. Potrzebuje kogoś, kto wytłumaczy mu świat. Dziewczyna zaczyna patrzeć na otaczającą ją z wszystkich stron codzienność oczami dziecka. Stara się objaśnić mu jak najwięcej: przyrodę, zachowanie ludzi, ich wady i zalety. Nie unika smutnych i przygnębiających wniosków, a równocześnie stara się usprawiedliwić ludzkość. W końcu Ono nie może się bać świata. Musi się urodzić. Przewracając kolejne strony obserwujemy ogromną przemianę głównej bohaterki. Z ponurej, nieco zgryźliwej, samotnej i przytłoczonej smutną rzeczywistością nastolatki zmienia się w dojrzalszą, znacznie bardziej świadomą siebie i świata oraz dostrzegającą otaczające ją piękno drobnych przedmiotów młodą kobietę. To Ono jest główną przyczyną tej metamorfozy - skłania dziewczynę do rozmyśleń, chwili zastanowienia i refleksji oraz poszukiwań małych źródeł radości. W pewien sposób zmusza Ewę do pytania o sens istnienia niektórych rzeczy, o szczęśliwe wspomnienia z lat dzieciństwa i o to, jak radzić sobie we współczesnym świecie. Na początku postawa dziewczyny działała na mnie jak płachta na byka. Irytowało mnie jej zniechęcenie, wieczne narzekanie oraz brak empatii. Z upływem kolejnych kartek zaczynałam coraz bardziej ją rozumieć i obdarzyłam ją sympatią. Znacznie chłodniejsze uczucia wzbudziła we mnie postać jej matki, Teresy - kobiety zgorzkniałej, rozczarowanej biedą i swoim życiem, a jednocześnie nie będącej w stanie docenić swoich bliskich i obdarzyć ich jakimkolwiek ciepłym słowem. Była postacią dla której podstawową wartością stały się pieniądze. Nie była świadoma niszczycielskiego wpływu, jaki wywierała na swoją rodzinę. W tle przewija się również postać babci Marii - starszej pani o niezwykle surowym charakterze i sposobie bycia. Wydaje mi się, że to właśnie ona była powodem zachowania swojej córki i wnuczki. Nawet po jej śmierci w domu tkwiło coś niedobrego, a przytłaczający smutek nie opuszczał domostwa Ewy. Dorocie Terakowskiej udało się wykreować bohaterów, którzy przez mnogość swoich problemów i wad są podobni do nas. Popełniają błędy, wstydzą się, żałują, ale za maską obraźliwych słów i twarzy wykrzywionej grymasem wściekłości skrywają też swoje serca i prawdziwe uczucia. Nie wszystkich członków rodziny Ewy polubiłam, ale byłam w stanie zrozumieć ich postawy, co dobrze świadczy o umiejętnościach i wyobraźni autorki.

,,Każdy ma jakieś ideały, do których chciałby sięgać. I zachowania, którymi gardzi. Najbardziej upokarzające, to gardzić samym sobą."

Smaczku lekturze dodaje też przekonujące odmalowanie społeczeństwa i życia codziennego na przełomie XX. i XXI. wieku. Czytelnik może zgłębić się w świat sprzed kilkunastu lat - czas, kiedy telefon powoli stawał się podstawą komunikacji, głównym tematem w mediach były wojny na terenie Iraku i Iranu, a swój renesans przeżywały kolorowe i mamiące mnóstwem błyskających świateł dyskoteki. Cały ten pędzący i coraz szybciej rozwijający się świat śledzimy oczami młodej dziewczyny z niewielkiego, będącego daleko w tyle za wielkimi metropoliami miasteczka. Ewa stara się zrozumieć otaczający ją świat i wytłumaczyć, na czym polega spragnionemu bodźców i uwagi dziecku. Terakowska pokazała nam nie tylko rzeczywistość współczesną Ewie, ale zwróciła naszą uwagę na Polskę za czasów PRL-u, stanowiącą tło wczesnego dzieciństwa głównej bohaterki i życia codziennego Jana, Teresy i babci Marii. Dzięki barwnym opisom i plastycznemu językowi przed naszymi oczami ukazuje się świat otaczający bohaterów - jest on niezwykle realny i niejednokrotnie właśnie swoją prawdziwością zaskakuje. W przyjemny sposób poznajemy realia życia w naszej Ojczyźnie na początku nowego wieku oraz w latach 80. XX. wieku.

,,Nie wszystkie cienie są złe. Uciekać musimy tylko przed cieniem, który światła nie potrzebuje, żywi się sam sobą."

Wszystkich, którzy chcą sięgnąć po lekturę ,,Ono" wyłącznie dla rozrywki muszę przestrzec: To nie jest książka, którą zapomina się tuż po przewróceniu ostatniej strony. Przeciwnie, potrafi jeszcze przez długi czas zajmować nasze myśli i skłonić do refleksji na temat ludzkiej natury. To pozycja czasem przytłaczająca, niekiedy zabawna, a jeszcze innym razem głęboko poruszająca. W interesujący i pomysłowy sposób zmusza Nas do zastanowienia się nad macierzyństwem, ludzkimi wadami, pędem cywilizacji i z wolna zmieniających się wartościach. Nie mogę zapomnieć o zakończeniu: zaskakującym, zapierającym dech w piersi i zmuszającym nasze serce do szybszego bicia. Takie powinny być finały w każdej powieści. Chociaż nie, lepiej nie, bo dla mojego serca mogłoby się to skończyć tragicznie...

Muszę się Wam do czegoś przyznać - po dzieła polskich autorów nie sięgam zbyt często i czasem zupełnie bez powodu żywię do ich prac nieuzasadnione niczym uprzedzenie. Tu jednak się ono nie sprawdziło, bo ,,Ono" to powieść praktycznie doskonała. Zapewniła mi ogromną dawkę emocji i wzruszeń, skłoniła do refleksji i niejednokrotnie dała wiele do myślenia. To książka, którą czyta się szybko, ale w pamięci pozostaje na bardzo długo. Serdecznie polecam wszystkim, a zwłaszcza osobom spragnionym zapadającej w pamięć i głęboko poruszającej lektury. WARTO!

Bardzo przepraszam Was za tę długą nieobecność. Wiązała się ona z wakacyjnym wyjazdem na dwa tygodnie i brakiem dostępu do Internetu. Próbowałam coś skrobać na telefonie, ale niestety zaczęły mi szwankować znaki interpunkcyjne, więc musiałam te próby zakończyć :/ Na szczęście nie próżnowałam z czytaniem książek, więc w tym tygodniu recenzje powinny się pojawiać częściej :)
Pozdrawiam ciepło wszystkich czytających!








8 komentarzy :

  1. BARDZO mi się książka spodobała!
    Choć darzę większą sympatią Poczwarkę, Ono dało mi do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że i Tobie się podobało :) A ,,Poczwarkę" zamierzam upolować w najbliższym czasie - mam nadzieję, że się nie zawiodę.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  2. Czytałam i bardzo mi się podobała. Podobnie jak film.

    A "Poczwarkę" też polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za filmem z chęcią się rozejrzę :) Jestem ciekawa, czy spodoba mi się tak jak książka. A ,,Poczwarkę" mam w planach, bo dużo osób bardzo ją chwali.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  3. Nie znam tej książki, ale czytałam inną powieść autorki, zatytułowaną ''Tam, gdzie spadają anioły'' i chociaż ogólnie podobało mi się, to jednak obyło się bez większych zachwytów. Dlatego obawiam się, że w przypadku powyższej pozycji może być tak samo. Muszę się jeszcze zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że książki tej pisarki mnie nie zaskoczą, a jednak zaskoczyły i to w dobry sposób :) Tak czy siak ,,Ono" polecam, a po ,,Tam gdzie spadają anioły" chętnie sięgnę
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Też nie lubiłam naszych autorów, tak sobie po prostu. teraz ich uwielbiam, można naprawdę znaleźć perełki:) Ono brzmi dobrze, jestem ciekawa jak się to wszystko skończyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz w stosie mam trzy polskie powieści i jestem bardzo ciekawa jak mi się spodobają :) A jeżeli chodzi o zakończenie to mogę je podsumować tylko jednym słowem: wstrząsające.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka