Od pojedynczej nitki do kłębka (,,Jedwabnik" Robert Galbraith)


Tytuł: ,,Jedwabnik"
Autor: Robert Galbraith (J.K. Rowling)
Tytuł oryginału: ,,The silkworm"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 475
Rok wydania: 2014
Tłumaczenie: Anna Gralak

Jakieś dwa lata temu cały literacki świat zelektryzowała wiadomość, że autorem świeżo wydanego kryminału o tajemniczym tytule ,,Wołanie kukułki" nie jest żaden Robert Galbraith, lecz ukrywająca się pod tym pseudonimem kobieta. I to nie żadna świeżynka w literackim świecie. Autorką tej dopiero zdobywającej popularność pozycji była bowiem sama Joanne Kathleen Rowling, osoba, która stworzyła nieśmiertelną w sercach tysięcy czytelników postać Harry'ego Pottera. Ja sama jestem ogromną fanką tej serii, dlatego wiedziałam, że nadejdzie dzień kiedy zapoznam się także z tą bardziej dorosłą twórczością Rowling. W końcu, gdy nadarzyła się sprzyjająca okazja sięgnęłam po ,,Jedwabnika", nie znając poprzedniej części cyklu - ,,Wołania kukułki". Czy żałuję przeczytania tej pozycji mojej ukochanej pisarki, czy może Jo po raz kolejny nie zawiodła moich oczekiwań? Zapraszam do lektury poniższej recenzji:

Wyobraź sobie, że jesteś autorem. W Twojej głowie natychmiast pojawia się wizja własnej postaci otoczonej wianuszkiem fanów cierpliwie oczekujących, aż podpiszesz swoim, powszechnie szanowanym, nazwiskiem ich egzemplarz Twojej bestsellerowej powieści. Zarabiasz krocie, w skutek czego wakacje na egzotycznej wyspie tylko we dwoje, razem z Twoją niezwykle piękną dziewczyną/atrakcyjnym chłopakiem to dla Ciebie żaden wydatek. W myślach już kreujesz swojego nowego bohatera, tworzysz kolejną, mającą podbić serca tysięcy czytelników, fabułę. Słowem: Życie pisarza to bajka. Ale czy aby na pewno?

Owen Quine mógł o sobie powiedzieć wiele, ale nie to, że na swoim pisarstwie zarabia dużo pieniędzy. Przeciwnie, jego skromne zarobki ledwo starczyły na utrzymanie niepracującej żony i córki i nie pozwalały im cieszyć się życiem w dostatku i dobrobycie. Jego dzieła, zaskakujące brutalnością, seksualnością i kontrowersyjnością nie cieszyły się specjalnym uznaniem czytelników, a do tego wszystkiego doszła jeszcze kłótnia z agentką literacką o nowe, dotychczas niepublikowaną powieść - ,,Bombyx Mori". Okazało się, że zawarte w niej były ujęte w obraźliwy, przewrotny i krytyczny sposób sylwetki znanych autorowi osób, bezpośrednio związanych albo z jego życiem osobistym albo zawodowym. Tuż po tej kłótni Quine znika, a po kilku dniach jego żona zgłasza się do prywatnego detektywa Cormorana Strike'a z prośbą o pomoc w jego odnalezieniu. Gdy w końcu odkryte zostaje ciało brutalnie zamordowanego pisarza przed Strike'm stoi nowe wyzwanie - musi poznać tożsamość mordercy, a jednocześnie udowodnić niewinność obciążonej licznymi oskarżeniami żony Owena. Czy mu się to uda? Zachęcam do lektury ,,Jedwabnika"!

,,My się nie kochamy. Kochamy wyobrażenie, jakie mamy o sobie nawzajem. Bardzo niewielu ludzi to rozumie albo jest w stanie się nad tym zastanowić. Ślepo wierzą w swoją moc tworzenia. W ostatecznym rozrachunku wszelka miłość jest miłością własną."

Tym co już na początku przykuło moją uwagę było precyzyjne i ciekawe ujęcie pracy wydawnictwa oraz agenta literackiego, a także promowania pisarzy i kreowania ich wizerunku. Autorka w sposób wciągający i nieszablonowy ukazuje nam jak wygląda świat pisarza od kulis - wszystkie jego zalety i wady, przewijającą się w tle zazdrość i rywalizację oraz rodzące się w tym środowisku konflikty i skandale. Zwraca nam także uwagę na starą i powszechnie znaną prawdę, że często dzieło jakiegoś twórcy staje się sławne dopiero po jego śmierci, najlepiej tragicznej. Wcześniej niedoceniany i wielokrotnie krytykowany Quine staje się po śmierci obiektem zainteresowania całej Wielkiej Brytanii, a jego powieść zyskuje rozgłos w całym Londynie. Dzięki prowadzonemu przez głównego bohatera śledztwu czytający ma szansę poznać wiele skandali, kontrowersji i problemów, do których może doprowadzić pisanie powieści oraz jej wydanie. Rowling kolejny raz zaskoczyła mnie swoim rzetelnym przygotowaniem, znajomością realiów świata przedstawionego w książce oraz umiejętnością trzymania czytelnika w napięciu. Gdy raz stałam się towarzyszką Cormorana i Robin w prowadzeniu śledztwa praktycznie nie mogłam oderwać się od ich przygód i perypetii. Przed lekturą towarzyszyły mi obawy, czy autorce udało się stworzyć powieść trzymającą w napięciu i wciągającą, jak pełnokrwisty kryminał. Teraz już wiem, że okazały się one całkowicie bezpodstawne, bowiem historia przedstawiona w ,,Jedwabniku" wciąga i nie pozwala odłożyć lektury do przeczytania ostatniej strony. Mnie trzeba było od tej książki odciągać siłą ;)

Za serce ujęli mnie również bohaterowie. Dawno nie czytałam o tak interesującym, a jednocześnie budzącym sympatię detektywie, jak Cormoran Strike. Mimo ciężkiej przeszłości, rozstania z narzeczoną i kalectwa stara się nad sobą nie użalać i konsekwentnie dąży do wykonania zadania, czyli odkrycia mordercy. Jego asystentka, Robin to młoda i bystra dziewczyna, która potrafi postawić na swoim, a jednocześnie jest wrażliwą i dobrą kobietą. Trwa przy swoim szefie i pomaga mu, pomimo sprzeciwu jej narzeczonego. Nie mogę też pominąć sprawnie wykreowanych, barwnych i plastycznych sylwetek reszty bohaterów, czyli potencjalnych morderców Quine'a. Są to ludzie niepozbawieni wad, własnych ograniczeń, tkwiących w nich gdzieś głęboko frustracji i rozczarowań. Dzięki nakreśleniu tak interesujących sylwetek postaci Rowling może bawić się z czytelnikiem do woli, podsuwając mu pod nos coraz to nowsze ślady i stawiając przed nim kolejnych podejrzanych. Próbowałam się domyślić tożsamości prawdziwego oprawcy, ale mimo moich usilnych starań pozostał on dla mnie zagadką aż do samego końca powieści. Z drugiej strony świadczy to o tym, że mamy do czynienia z dobrym i zaskakującym swoją nieprzewidywalnością kryminałem.

,,Kobiety poświęcały mnóstwo czasu, żeby pięknie wyglądać, ale nie należało w ich obecności przyznawać, że uroda ma znaczenie."

Zaletą może być też lekki i barwny styl autorki, która z łatwością tworzy przed naszymi oczami obrazy miejsc, w których toczy się akcja czy sylwetki i wygląd postaci. Opisy nie nudzą, a dialogi wypadają bardzo naturalnie - to wszystko sprawia, że po literach oraz słowach praktycznie się płynie, a kolejne strony przewracają się jak za dotknięciem magicznej różdżki (o, ironio...). Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić to nierówne tempo akcji. Momentami Rowling zbytnio skupia się na szczegółach, co sprawia, że czytelnik może poczuć się znudzony i stracić zainteresowanie książką. Z drugiej strony ja określałam je jako "ciszę przed burzą", zwiastun nadchodzących, emocjonujących zwrotów akcji.

,,Jedwabnik" to książka, która od chwili wydania zbiera wiele naprawdę różniących się od siebie opinii. Niektórzy uważają, że Rowling nie powinna już tworzyć więcej powieści i oprzeć się na sukcesie, jaki odniósł ,,Harry Potter". Nie zgadzam się z nimi i uważam, że pisarka poraz kolejny udowodniła swój talent. ,,Jedwabnik" to dopracowana, ciekawa i niezwykle wciągająca historia z nieszablonowymi bohaterami, interesującym światem wydawniczym i makabryczną zbrodnią w tle. Dla miłośników dobrego kryminału jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Polecam!

7 komentarzy :

  1. Jedwabnik podobał mi się równie mocno - jak nie bardziej - co Wołanie kukułki! Naprawdę podziwiam Rowling za tak genialne skonstruowane postacie oraz nietuzinkową historię :D

    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego, który już na jesień <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod Twoimi słowami :) Po kolejną część na pewno sięgnę, a w międzyczasie nadrobię ,,Wołanie kukułki". Jesień jest już blisko, na szczęście ;)

      Usuń
  2. Mam w planach tę książkę, ale zacznę się za nią rozglądać dopiero po przeczytaniu ''Wołaniu kukułki''. Na szczęście mam już tę książkę na półce, więc to tylko kwestia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ,,Wołanie kukułki" jest tak dobre jak ,,Jedwabnik" to nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć dobrej lektury :)

      Usuń
  3. Czytałam "Wołanie kukułki" i nawet mi się podobało. Niestety nie powaliła mnie na kolana. "Jedwabnika" mam na półce i pewnie kiedyś przeczytam. Mam nadzieję że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ,,Wołaniu kukułki" nie mogę się na razie wypowiedzieć, za to ,,Jedwabnik" naprawdę mi się podobał :) Mam nadzieję, że i Ty spędzisz przy lekturze miłe chwile :)

      Usuń
  4. Lekturę wspominam bardzo dobrze, choć Cormoran mógłby rzadkiej wspominać narzeczoną. Ale z Robin tworzą udany detektywistyczny duet.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka