14. ,,Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafon

Tytuł: ,,Cień wiatru"
Tytuł oryginału: ,,La sombra del viento"
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Ilość stron: 506
Seria: Cmentarz Zapomnianych Książek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie MUZA
Język oryginału: język hiszpański
Ocena: 10/10

"W letni świt 1945 roku dziesięcioletni Daniel Sempere zostaje zaprowadzony przez ojca, księgarza i antykwariusza, do niezwykłego miejsca w sercu starej Barcelony, które wtajemniczonym znane jest jako Cmentarz Zapomnianych Książek. Zgodnie ze zwyczajem Daniel ma wybrać, kierując się właściwie jedynie intuicją, książkę swego życia. Spośród setek tysięcy tomów wybiera nieznaną sobie powieść "Cień wiatru" niejakiego Juliana Caraxa. 

Zauroczony powieścią i zafascynowany jej autorem Daniel usiłuje odnaleźć inne jego książki i odkryć tajemnicę pisarza, nie podejrzewając nawet, iż zaczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia, która da również początek niezwykłym opowieściom, wielkim namiętnościom, przeklętym i tragicznym miłościom rozgrywającym się w cudownej scenerii Barcelony gotyckiej i renesansowej, secesyjnej i powojennej. "*


,,Cień wiatru" jest już wśród znawców i pasjonatów literatury legendą. Napisana przez jednego z najsłynniejszych hiszpańskich autorów książka przez wielu okrzyknięta została arcydziełem i zdobywała najwyższe z możliwych ocen.  Odkąd zaczęłam przeglądać liczne blogi recenzenckie spotykałam się z samymi pozytywnymi opiniami, więc ostrzyłam sobie moje krótkie pazurki na tę pozycję. Okazało się, że nie muszę nawet szukać ,,Cienia wiatru" w księgarni, gdyż znajdował się on w biblioteczce mojej siostry. W końcu otworzyłam drżącymi dłońmi na pierwszej stronie i... I przepadłam.

"Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie."



Jestem osobą, która kocha książki. Dla wielu z nich poświęciłabym wiele, może nawet skoczyłabym w ogień. Jestem świadoma, że wielu z Was zrobiłoby to samo. Na szczęście, nigdy nie byłam na podobną próbę wystawiona. Ale czy gdyby tak się stało dałabym się porwać w wir niebezpiecznych przygód i intryg w moim rodzinnym mieście, tak jak Daniel Sempere? A może uciekłabym przerażona i z podkulonymi nogami siedziała pod kocem, tak jak podpowiadał mi rozsądek?


"W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze."


Zafon zabiera nas w długą podróż uliczkami Barcelony. Delikatnie, a jednocześnie z ogromną mocą wciąga czytelnika w świat tajemnic z przeszłości, nierozwiązanych zagadek i złowieszczych, ale ogromnie pociągających intryg. Akcja toczy się w ciągu kilku / kilkunastu lat i pozwala nam poznać nie tylko samego Daniela i jego bliskich, lecz także świat, w którym chłopak żyje - przeżywa pierwsze miłości, rozstania i rozczarowania, ale też pierwsze zwycięstwa i tryumfy. Carlos Ruiz Zafon sprawnie prowadzi fabułę i snuje swoją powieść spokojnie, bez pośpiechu, ale i tak niezwykle pasjonująco. Od pierwszych stron wciąga w swoje sidła i nie wypuszcza aż do ostatniej strony. Dodać też trzeba, że przynajmniej dla mnie w dobie licznych paranormal romance pomysł autora był bardzo oryginalny, a za przeniesienie akcji książki do magicznego miasta, jakim jest Barcelona otrzymuje on ode mnie ogromnego plusa.



"Istniejemy póki ktoś o nas pamięta"

Bohaterowie są mistrzowsko wykreowani. Każdy z nich ma wady i zalety, pasje i znienawidzone zajęcia oraz swoje słabości. Główny bohater Daniel Sempere znacząco się zmienia w czasie trwania historii - początkowo jest naiwnym i spragnionym wiedzy i matczynej miłości chłopczykiem, by zmienić się w prawie dorosłego, znającego już smak życia, lecz nadal nie pozbawionego nutki dziecięcej naiwności mężczyznę. Bardzo go polubiłam i jest jak dla mnie jednym z najlepiej wykreowanych głównych bohaterów książek, których dotychczas czytałam. Moje serce zdobył też Fermin, przezabawny i niezwykle doświadczony przez życie mężczyzna z niezwykle skomplikowaną osobowością. Pozostaje jeszcze Julian Carax - postać niezwykle doświadczona przez los, pełna goryczy i rozpaczy. Odkrywanie jego przeszłości i mrocznych tajemnic oraz losów nieszczęśliwych kochanków niezwykle mnie pochłonęło i skłoniło do wielu refleksji i rozmyśleń. O życiu i o jego sensie. I o śmierci.

"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię; to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć."

,,Cień wiatru" jest istnym majstersztykiem, jeśli chodzi o warsztat i styl pisania autora. Niektórzy uważają, że książkę tę można czytać dla samego języka, nie bacząc na fabułę czy postacie. Jest w tym ziarnko prawdy, ale poza tym absolutnie się z tym zdaniem nie zgadzam! Owszem, styl autora jest niezwykle rozwinięty i bogaty, a jednocześnie nie trąci myszką czy przepychem, ale również bohaterowie i fabuła są niesamowite i wspaniałe. Opisy są długie, ale ani trochę mnie nie nudziły - są tak barwne i pomysłowe, że obraz natychmiastowo stawał mi przed oczami i już sprzed nich nie znikał. Narracja pierwszoosobowa jest prowadzona po mistrzowsku - bardzo łatwo utożsamiamy się z głównym bohaterem i przeżywamy z nim wszystkie przygody i tragedie. Pamiętajcie też o tym, że ,,Cień wiatru" to kopalnia cytatów i mądrości, a dla mnie zawsze jest to ogromna zaleta czytanego utworu.

"Czas, im bardziej jest pusty, tym szybciej płynie. Życie pozbawione znaczenia przemyka obok, jak pociąg niezatrzymujący się na stacji."

A teraz troszkę dziegciu w miodzie... Polskie wydanie na pierwszy rzut oka przedstawia się bardzo dobrze. Ładna i klimatyczna okładka zachęca do zapoznania się z wnętrzem tomiku, ale znalazłam jeden, jak dla mnie spory mankament. Z powodu małych rozmiarów mojego egzemplarza czcionka była niewielkich rozmiarów, co mi jako osobie nieobdarzonej sokolim wzrokiem mocno utrudniało czytanie. Samo tłumaczenie jest jednak solidne i pozwala wczuć się w atmosferę utworu, więc mimo wszystko polskie wydanie zasługuje na duże uznanie.

"Są więzienia gorsze od słów"


,,Cień wiatru" stał się dla mnie czymś więcej niż tylko książką, niż tylko zwykłym słowem pisanym. Książka ta otworzyła przede mną nowe drzwi i rozpostarła nowe horyzonty. Jeśli jeszcze nie sięgnąłeś po tę pozycję to najwyższy czas rozwinąć żagle i się za nią zabrać. Gwarantuję Ci, że podróż do Barcelony Zafona będzie jedną z twoich najlepszych wojaży. Wąskie uliczki tego miasta kuszą i to bardzo!

Witam wszystkich! Przed sobą macie kolejną recenzję. W końcu zdobyłam się na napisanie czegokolwiek, choć chyba kiepsko mi to wyszło. Mam nadzieję, że jak najszybciej ukażą się kolejne recenzje, bo ,,Delirium", ,,Nowego Przywódcę" i ,,Zagubionego herosa" już przeczytałam.
Jako, że nie jestem pewna, czy przed Świętami zdążę coś napisać zapobiegawczo życzę Wam wesołego zajączka, smacznego jajka ( którego sama nie lubię :) ), ciepła i radości w rodzinnym gronie i wielu wspaniałych książek. I żeby wszystkie zjedzone pokarmy poszły wiadomo gdzie ;)
POZDRAWIAM
K.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka