Historia tych co o władzę walczyli... (,,Gra o tron" G.R.R. Martin)



,,Gra o tron" to książka, która męczyła mnie już od kilku miesięcy i wręcz wołała i błagała o przeczytanie. Tak, to pozycja, o której trudno było nie słyszeć, zwłaszcza, że większość moich klasowych znajomych albo przesiaduje długie godziny oglądając cieszący się ogromną popularnością serial albo czyta kolejne tomy "Pieśni lodu i ognia". Nie ukrywam więc, że imiona wielu postaci były mi znane zanim w ogóle wzięłam się za lekturę, podobnie jak niektóre aspekty i wątki fabularne (w końcu spoilerów się nie uniknie). Ale może skończę już ten wyraźnie przydługawy wstęp i napiszę kilka słów o tym, czy uważam, że fenomen "Gry o tron" jest w pełni zasłużony, czy może jest to po prostu zwyczajne czytadło.



Akcja toczy się w fantastycznym świecie - krainie Westeros, zwanym również Siedmioma Królestwami. Po wielu latach wojny i niepokojów na ziemiach królestwa nastał względny spokój. Od kilkunastu latach ludzie żyją w dostatku, a po wieloletniej zimie nadeszło długie lato. Na Żelaznym Tronie zasiada król Robert Baratheon wraz ze swoją rodziną: żoną Cersei i dziećmi. Północnymi obszarami Westeros włada natomiast ród Starków, z Eddardem Starkiem, zwanym również Nedem na czele. Pewnego dnia umiera jednak namiestnik królewski i wieloletni przyjaciel zarówno Roberta jak i Neda Starka - Jon Arryn. Mimo, że wszystko wskazuje na śmierć w naturalnych okolicznościach, to w kraju rodzą się różne plotki i pogłoski, łącznie z podejrzeniami, że ktoś maczał w tym palce. Okazuje się, że tuż przed swoją śmiercią Jon Arryn zajmował się swoim małym, prywatnym śledztwem, od którego mogła zależeć dalsza przyszłość Siedmiu Królestw. Kto zabił królewskiego namiestnika? Jaka tajemnica wiąże się z rodziną królewską? Jakie mroczne sekrety kryje ród Lannisterów? W kraju sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a w tle słyszy się głosy o nadciągającej zimie. Rozpoczyna się tytułowa gra o tron.

Autor "Pieśni lodu i ognia" już od pierwszych stron pierwszego tomu cyklu nie bawi się z czytelnikiem ukrywając przed nim prawdziwy charakter książki. Wręcz przeciwnie, od początku czytający styka się z mrocznym światem, przemocą, krwawymi walkami i tajemniczymi istotami spoza Muru, odgradzającego Westeros od niebezpieczeństw. Wielokrotnie słyszałam o brutalności tej serii i mogę powiedzieć tyle, że te opinie są w pełni prawdziwe. Z jednej strony może to być traktowane jako duża wada, ale moim zdaniem sprawia, że książka staje się bardziej realistyczna i barwna. Poza tym, czytałam ostatnimi czasy wiele spokojnych pozycji i oczekiwałam właśnie takiego "mocnego uderzenia". Odnoszę również wrażenie, że cały świat przedstawiony u Martina nawiązuje bezpośrednio do średniowiecza - epoki, jak wiadomo niespokojnej, burzliwej i pełnej okrucieństwa. Jeśli lubicie takie klimaty, z pewnością będziecie usatysfakcjonowani. Smaczku lekturze dodają także liczne wątki związane z polityką, co więcej są one naprawdę dobrze rozpisane i realne. Muszę jednak przyznać, że w kilku momentach cała historia stawała się trochę zbyt szczegółowa, przez co trudno było się skupić na jej głównym sensie i przekazie.


Ciekawym zabiegiem na jaki zdecydował się Martin jest wieloosobowa narracja. Książka jest podzielona na rozdziały, z czego każdy jest z puntu widzenia innej, całkowicie niezależnej postaci. Samych bohaterów jest naprawdę wielu, ale dzięki temu, że zostali wyjątkowo zgrabnie i starannie wykreowani już po kilkudziesięciu stronach zapadają nam w pamięć. Z pewnością każdy z czytelników znajdzie sobie postać lub postacie, z którymi najbardziej się utożsami. Nie przywiązujcie się jednakże lepiej do żadnego z mieszkańców Westeros, ponieważ śmierć, morderstwa i gwałty są w tamtym świecie praktycznie na porządku dziennym. Mnie do gustu najbardziej przypadli Jon Snow, Arya i Robb Starkowie oraz Tyrion Lannister. Pierwszy jest młodym, ale mimo wszystko dojrzałym chłopcem. Utalentowany i bystry, nie może jednak liczyć na całkowite uznanie, ponieważ jest bękartem. Arya jest jeszcze dzieckiem, ale w przeciwieństwie do swojej siostry jest bardzo waleczna, pewna siebie i wojownicza, słowem jest osobą naprawdę charakterną. Jeśli chodzi o kolejnego z młodych Starków, zapałałam do niego sympatią głównie za sprawą serialu, gdyż aktor go grający jest naprawdę przystojny. Ale w końcu nie chodzi tylko o wygląd i na uznanie dla Robba zasługuje jego lojalność, twardy charakter i odwaga. A Tyrion? To typowy nieco cyniczny bohater, który mimo przynależności do rodu Lannisterów jest od nich znacznie bardziej ludzki i przez liczne swoje wady po prostu wzbudza sympatię czytelnika. Żadna z postaci nie jest czarna albo biała, przeciwnie każda z nich ma swoje grzeszki, wady i zalety, które poznajemy na kolejnych kartach tego, co tu dużo mówić, potężnego tomiszcza.


,,Gra o tron" należy do tego rodzaju pozycji, które mimo grubości czytamy dosyć szybko. Język jest prosty i barwny, opisy, mimo, że średniej długości nie są monotonne i prawie w ogóle nie nudzą, a dialogi wypadają niezwykle naturalnie. Niestety, w książce pojawia się wiele wulgaryzmów, które mimo, że wpasowują się w klimat i charakter utworu, to w niektórych momentach nieco mi przeszkadzały. Chociaż ,,Grę o tron" czyta się z łatwością, to sama przez mnogość wątków i szczegółów często przerywałam lekturę, by wrócić do niej ponownie po paru godzinach. Do jej pełnego odbioru potrzebne jest duże skupienie i zaangażowanie, ale naprawdę warto, bo świat stworzony przez Martina jest naprawdę fascynujący. Rzeczą, która nie zachwyca jest niestety tłumaczenie, które w kilku momentach sprawia, że zdania czy zwroty stają się nieco nienaturalne i sztuczne. Możliwe, że jest to kwestia wydania, bo sama czytałam to najstarsze z niezbyt urodziwą okładką.

,,Pieśń lodu i ognia" nie bez powodu cieszy się tak dużą popularnością, i nie bez powodu na jej podstawie powstaje tak dobry serial. Już jej pierwszy tom pokazuje umiejętności i potencjał autora, przedstawiając nam niezwykle barwną, brutalną i fascynującą historię walki o władzę, zagrywek politycznych i licznych mrocznych sekretów. Jeśli tylko nie jesteście przewrażliwieni na punkcie przemocy w literaturze naprawdę polecam wam lekturę. Miłośnikom fantastyki na pewno się spodoba, chociaż zakładam, że prawie wszyscy znają tę historię zarówno z książek jak i serialu. Słowem: sięgajcie i czytajcie! WINTER IS COMING

10 komentarzy :

  1. "Mnie do gustu najbardziej przypadli Jon Snow, Arya i Robb Starkowie oraz Tyrion Lannister" - U mnie byli to Catelyn, Sansa, Cersei i Theon (nim się zainteresowałam w drugim tomie). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, że każdy ma swoich ulubieńców :) Po lekturze "Starcia królów" również zaciekawiła mnie postać Theona i ciekawe jak potoczą się jego dalsze losy. Do Sansy i Cersei przekonałam się znacznie bardziej właśnie po drugim tomie (w pierwszym obie mnie irytowały). A Catelyn lubię i szanuję od początku, ale nie w takim stopniu, by wymienić ją wśród ulubionych postaci :)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  2. Nie jestem fanką fantastyki, dlatego ''Gra o tron'' jakoś nie wzbudziła mojego zainteresowania. Widziałam też krótki urywek serialu, ale po kilku minutach przełączyłam na inny kanał. Nic na to nie poradzę, że wolę po prostu inne gatunki literackie, a fantastyki preferuje jedynie paranormal romanse.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gra o tron to właśnie typowa fantastyka, w dodatku dosyć brutalna, więc dla kogoś kto tego gatunku nie lubi lektura tej książki może być męcząca. Zresztą każdy ma inny gust i świat byłby nudny, gdyby wszyscy lubili to samo :)

      Usuń
  3. Czytałam pierwszy tom. Za drugi bardzo chciałam się wziąć, ale w bibliotece znalazłam tylko to małe stare wydanie, a ja po prostu nienawidzę tak małych literek. Wolę te większe filmowe wydania, dlatego musiałam się na moment wstrzymać z lekturą "Starcia królów" na "lepsze czasy".

    Jest tak jak mówisz - nie ma co się dziwić, iż saga ta jest tak popularna. Co śmieszne, mało kto wie (a przynajmniej ja całkiem późno to odkryłam), iż Martin swego czasu rywalizował o popularność z Rowling i jej HP :D Teraz natomiast obydwoje sobie kibicują;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam o tej rywalizacji, ale muszę przyznać, że to Rowling darzę większym sentymentem od dzieciństwa :)
      Miałam ten sam problem z takimi kieszonkowymi wydaniami - mam wadę wzroku i małe literki naprawdę utrudniają lekturę :/ Na szczęście i "Grę o tron" i "Starcie królów" pożyczyła mi koleżanka, a czcionka była odpowiednia. Życzę powodzenia w poszukiwaniu "Starcia"! :)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Uwielbiam sagę Lodu i ognia ;) Ten świat, realia średniowieczne, wielowątkowość o której pisałaś... To jest świetne, niesamowite, tak mnie to wkręciło, że po prostu... Nie mogę! Przede mną Uczta dla wron a potem Taniec ze smokami i smutne oczekiwanie na tom szósty. Wielka szkoda, że twórczy serialu chcą ujawnić zakończenie sagi nim zrobi to Martin, a pewnie w rok nie zdąży ogarnąć Dream of spring.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po lekturze "Starcia królów" wciąż jestem pod wrażeniem wyobraźni Martina i zastanawiam się czym jeszcze mnie zaskoczy. Tomy staram się sobie dawkować, żeby choć trochę skrócić czekanie na szósty, ale patrząc na tempo pisania Martina czekać i tak chyba będę musiała... Z serialem jestem okropnie do tyłu, nawet nie skończyłam pierwszego sezonu, ale nadrobię :)

      Usuń
  5. Raczej nie czytam takich książek. Nie przepadam za fantastyką i po prostu bardzo rzadko po nią sięgam. Raczej odpuszczę sobie tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy lubią to samo :) Jeżeli jednak kiedyś odczujesz potrzebę przeczytania dobrej fantastyki to zachęcam właśnie do Gry o tron.
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka