Gdzie się podziały tamte białe noce, gdy szliśmy razem, za rękę trzymając się... ("W cieniu pałacu zimowego" John Boyne )



Wspomnienia. Jedno słowo, które znaczy tak wiele. Jedno słowo, które niesie za sobą chwile szczęśliwe i gorzkie, takie, które chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć i takie, którymi w sercu pieczołowicie się opiekujemy, pragnąc by zostały z nami na zawsze. Czy zastanawialiśmy się kiedyś nad przeszłością, wspomnieniami innych? Może ten staruszek przechodzący powolutku na drugą stronę ulicy przeżył niegdyś coś niesamowitego? Może bronił naszego kraju przed wrogami, walczył w ramię w ramię z bohaterami? Może sam jest bohaterem? A ta kobieta w szarej sukience trzymająca za rękę małą dziewczynkę... Może ona też przeżyła coś niesamowitego? Wielką miłość. Zdradę. Walkę. Prześladowanie. 

 A ja właśnie skończyłam książkę. Niepozorną. Nie za grubą, nie za cienką. Ot, z pozoru zwyczajną, chociaż z przykuwającą uwagę okładką. Jednak to nie jest zwyczajna powieść. To owinięta gęstą mgłą wspomnień historia o przemijaniu dawnych potęg, końcu pewnej epoki i sile miłości. Miłości, która jest gotowa oddać życie. Miłości, która dąży do spełnienia, mimo wszystkich przeciwności. Historia, gdzie dawne czasy mieszają się ze współczesnością, budząc w nas smutek, wzruszenie, pewną nostalgię. Gdzie słowa jednocześnie tracą i zyskują na znaczeniu. Gdzie mamy ochotę płakać, ale jednocześnie nie możemy, jakby coś nas blokowało.

I wcale nie jest to jakieś tandetne romansidło z mdłymi bohaterami, łatwymi do przewidzenia rozwiązaniami fabularnymi ( chociaż jeden element jest wyjątkowo łatwy do rozstrzygnięcia ) i nierealnym, stuprocentowym happy endem. Nie, to powieść z ludzkimi, niepozbawionymi wad bohaterami. Z momentami zaskakującą akcją. Ze słodko - gorzkim zakończeniem. Z doskonałym odwzorowaniem epoki ostatnich carów i zmierzchu dynastii Romanowów w Rosji. Z pięknym opisem carskiej rodziny. Z cudownym wątkiem pierwszej miłości. 

Nie mogę nazwać tej książki obiektywną - czasem zbyt wybiela cara Mikołaja II, zbyt krytykuje rewolucjonistów. Ale czy to musi być wada? W końcu nie mamy do czynienia z literaturą stricte naukową, która musi ściśle trzymać się faktów, lecz z powieścią obyczajowo - historyczną. A ja pozostaję oczarowana.  Epoką ostatnich Romanowów, która niestety musiała doczekać się powszechnie znanego, tragicznego finału. Lekkim, ale jakże poetyckim i emocjonującym językiem. Nostalgią, melancholią, smutkiem i motywem przemijania, który po kryjomu, chociaż nie do końca dobrze się kryjąc przewija się w "W cieniu pałacu zimowego".   Bohaterami, którzy zostali tak dobrze opisani. Zdecydowanie jedno z najmilszych odkryć tego roku. Jedna z lepszych książek, które mogłam przeczytać. Jedna z tych, które są w stanie złamać serca i pokruszyć naszą duszę na maleńkie kawałeczki.  


A już całkowicie prywatnie - muszę wam się pochwalić. Otóż mój blog w sobotę dwudziestego siódmego grudnia skończył rok. Równy, okrąglutki roczek :) Słowem refleksji: wiem, że moja aktywność była  raczej marna, zaniedbywałam terminy, zdarzały się miesiące, kiedy na blogu pojawiał się tylko jeden wpis. Wstyd! Nie będę się usprawiedliwiała, po prostu systematyczność  to jedna z cech, nad którą definitywnie muszę popracować. Mam nadzieję, że w przyszłym 2015 roku będzie z tym lepiej.

Oprócz tego chciałabym podziękować kilku osobom:
  • Catherine H. z Filiżanki z Miętą - za to, że pisze piękne teksty na swoim blogu, za to, że doradziła mi lekką modyfikację szablonu ( o dziwo, ta modyfikacja mi się udała ), za krzepiące, długie komentarze i za cudowne "Przeminęło z wiatrem"
  • Nali z Szelestem- za treściwe i dające do myślenia komentarze, za poprawianie błędów, które czasem się gdzieś wkradają, za bloga, mimo, że jestem osobą, która niestety komentować za dobrze nie potrafi i rzadko to robi - i tak czytam i bardzo lubię twoje wpisy
  • Wiktorii M. z Książki Katniss - za to, że jest chyba pierwszą osobą, która zaczęła czytać moje wypociny i je komentować :)
  • Cyrysi z Literackiego Świata Cyrysi - dopiero niedawno trafiłam na twojego bloga i chociaż zwykle nie nadążam za wpisami, które pojawiają się bardzo często ( za co ogromnie Cię podziwiam ), ale czuję, że zostanę w nim na dłużej, dziękuję za komentarze i za to, że potrafisz zachęcać do prozy naszych, rodzimych autorów i mimo, ze nasze gusta czasem mocno się od siebie różnią to mam nadzieję, że to nie będzie żadną przeszkodą ;) 
Mam nadzieję, że takich blogowych znajomości będzie tylko przybywać :) Jeśli chodzi o wyświetlenia to wybiło ich 1016 - nie jest to jakaś ogromna liczba, ale mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwa. Czuję, że blogosfera to jednak miejsce dla mnie. Miejsce, w którym kocha się książki i można poznać innych książkomaniaków. I chociaż bywały chwile załamania, to nie zamierzam zrezygnować z pisania. Wszak praktyka czyni mistrza :)

Pozdrawiam wszystkich ciepło i życzę wspaniałej sylwestrowej zabawy i spełnienia marzeń w Nowym Roku :)

2 komentarze :

  1. Skoro książkę polecasz, to będę mieć ją na uwadze.
    Gratuluje pierwszej blogowej rocznicy i życzę wielu następnych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie "W cieniu pałacu zimowego" ujęło za serce, więc myślę, że spodoba się i tobie. Dziękuję bardzo :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka