27. ,,Wichrowe Wzgórza" Emily Bronte

Tytuł: ,,Wichrowe Wzgórza"
Tytuł oryginału: ,,Wuthering Heights"
Autor: Emily Bronte
Ilość stron: 338
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Gdybym zadała teraz pytanie czym dla was jest miłość i z czym wam się kojarzy z pewnością usłyszałabym kilka pięknych określeń. Tak, zdecydowanie miłość jest dla nas czymś pięknym, cennym, niezwykłym - wartością, której należy bronić przed niegodziwością tego świata. Czy jednak kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad innymi rodzajami miłości? Nad miłością, która niszczy, pozbawia zmysłów, prowadzi do choroby i szaleństwa. Nad miłością, po której pozostaje tylko wiatr jęczący głucho nad wrzosowiskami. Pewnie nie...


Powieść Emily Bronte została okrzyknięta arcydziełem i mianem jednej z najbardziej brutalnych i okrutnych historii jakie powstały. Miał to zarazem być moje pierwsze spotkanie z prozą słynnych sióstr. I okazało się być więcej niż tylko udanym. 

Ale od początku... Przenieśmy się do małej angielskiej mieściny na przełomie XVIII i XIX wieku. Znajduje się tam piękna posiadłość - Wichrowe Wzgórza. Pewnego dnia pan tych włości, a jednocześnie ojciec Cathy i Hindleya przywozi ze sobą ubogiego cygańskiego chłopca - Heathcliffa. Chłopiec dorasta i coraz bardziej zżywa się z przybraną siostrzyczką. Coś jednak staje na przeszkodzie ich wspólnej przeszłości. Po latach Heathcliff powraca, by zemścić się na tych, od których doznał krzywd. A jego zemsta obejmie także przyszłe pokolenia...

Zacznę od tego, że narracja w "Wichrowych Wzgórzach" jest naprawdę pomysłowa. Całą historię słyszymy od starej pani Dean - służącej i świadka tragicznych wydarzeń. Dzięki temu powieść wydaje się być bardziej przesiąknięta emocjami, bardziej prawdziwa, a lodowaty wiatr od wrzosowisk jeszcze bardziej przenika chłodem nasze plecy. Bo "Wichrowe Wzgórza" nie są zwyczajnym romansem - opowiadają o tym jak różne oblicza może przybrać miłość, o tym jak niespełniona namiętność może niszczyć wszystko i wszystkich dookoła. O tym, że miłość od nienawiści dzieli tylko krok...


"Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po porostu nic wspólnego."

Bohaterów nie sposób łatwo ocenić. Nie są pozbawieni wad, nie są jednoznacznie źli lub dobrzy, pomimo tego, że czasem mogą nam się wydać potworami z najciemniejszych piekielnych czeluści. Heathcliff jest jedną z najbardziej chyba złożonych postaci w literaturze - czasem czułam do niego nienawiść, czasem współczucie; z pewnością jednak nie polubiłam go. Cathy też nie pozbawiona była wad. Kapryśna, bystra, złośliwa - wszystkie jej cechy tworzyły istną mieszankę wybuchową. Za jedyne pozytywne postacie mogę uznać panią Dean i Edgara Lintona. Doceniam jednak wkład związany z wykreowaniem tak pełnokrwistych, niezwykłych, mrocznych bohaterów.

Czytając "Wichrowe Wzgórza" czułam się jak liść targany przez lodowaty, wiejący z wrzosowisk północny wiatr. Naprawdę błądziłam po wrzosowiskach, a moje usta wołały tylko jedno imię : "Heathcliff". Język Emily jest wspaniały. Barwny, niemalże poetycki, ale też zaskakująco realny, potrafiący ukazać ogromne okrucieństwo, ogromny ból i ogromne zło. Opisy są bogate, ale nie nudzą. Chciałabym kiedyś móc tak pisać.

"Nie mogę żyć bez mego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!"

"Wichrowe Wzgórza" to książka niezwykła. Rzadko która lektura wywarła na mnie tak ogromny wpływ jak powieść Emily Bronte, Warto po nią sięgnąć. Może i wy wkrótce będziecie się przechadzać po sennych wrzosowiskach szukając demonicznej miłości, która ciągle żyje, mimo, że umarła wiele lat temu...

MOJA OCENA:
         10/10           

Tutaj załączam zdjęcie mojego wydania:

      

4 komentarze :

  1. Kocham bardzo bardzo <3 <3 Dla mnie również ta ksiązka jest czymś genialnym, ponadczasowym, niesamowitym i do tego tak wyrazistym! No i ta granica między miłością a nienawiścią, między dobrem a złem.... cały czas zastanawiam się gdzie ona przebiega, gdzie jest. Prawdopodobnie w najbliższym czasie znowu po WW sięgnę, na dworze coraz zimniej, więc będzie to idealna pora na tego rodzaju lekturę. ;) No i ta okładka wydawnictwa MG! jest taka piękna, WW zdecydowanie sobie na nią zasłużyły. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trochę żałuję, że nie zapoznałam się z WW właśnie wydawnictwa MG :( Ale mam już diabelski plan, jak je zdobyć właśnie w tej oprawie. Tylko do świąt ;)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Przyznam się szczerze, bez bicia, iż nie przepadam za czytaniem klasyki. Wielokrotnie próbowałam, lecz to była droga przez mękę. Powyższą historię znam, ale jedynie na podstawie ekranizacje, gdyż książki nie dałam rady przeczytać. Za to film mnie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja za to po film jeszcze nie sięgnęłam, ale będę miała go na uwadze :-) Szkoda, że WW nie są w twoim guście, no cóż może jeszcze się do nich przekonasz ;-)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka