26. "Mały książę" Antoine de Saint-Exupery

Tytuł: "Mały książę"
Tytuł oryginału: "Le petit prince"
Autor: Antoine de Saint - Exupery
Ilość stron: 93
Wydawnictwo: Muza SA

Mówią, że na niespełna stu stronach nie sposób zmieścić tylu emocji, tylu wartości, tylu prawd. Mówią, że tak cienka książeczka  nie może się równać z grubymi tomiszczami. Jak bardzo się mylą...



Ale ja już wiem... Poznałam małego księcia, odwiedziłam Jego i Różę. I choć ta wizyta nie była tak długa, jak bym sobie życzyła, to była wspaniała. Niezwykła. Pouczająca.  A koniec przeszył, złamał moje serce. Setki igieł wbiło się w ten narząd, który ponoć pompuje krew. Ale ja wiem o sercu coś więcej: wiem, że widzi się nim lepiej niż oczami. Bo oczy są zdradliwe, bo oczy zaciemniają prawdę, bo oczy widzą tylko zewnętrzną powłokę, która jest tak naprawdę jednym wielkim kłamstwem, jednym wielkim oszustwem. A mały Lisek miał rację:


"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"

Nie ma słów, które opiszą to co przeżyłam, czytając tę pozycję. Albo ja po prostu nie mogę ich znaleźć - nie jestem tak dobra i niewinna jak Mały Książe, nie potrafię tak ślicznie wyrazić emocji. Muszę się pogodzić z tym, że tracę dziecięcą niewinność, że powoli przybieram barwy szarości tego świata. Ale chociaż na tę parę godzin mogłam ponownie przyodziać płaszcz dziecięcej niewiedzy, naiwności, a zarazem przenikliwości, swego rodzaju mądrości oraz otwartości. Ta powieść  wzbogaciła mnie niesamowicie, a liczy sobie tylko dziewięćdziesiąt trzy strony zapisane sporym drukiem i uzupełnione kolorowymi ilustracjami.


"Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś"

 Gdybym powiedziała, że oswoiłam "Małego Księcia" to byłoby to kłamstwo. Nie, jest zupełnie odwrotnie - to "Mały Książę" oswoił mnie. I stałam się jego przyjacielem, a on już na zawsze będzie moim. Pamiętajcie, jesteście odpowiedzialni za to, co oswoicie!


MOJA OCENA:
10/10

2 komentarze :

  1. Jedna z moich ulubionych książek <3 Za każdym razem znajduję w niej coś innego <3
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja nie uważam, aby 100 stron to było za mało, aby zmieścić na nich zapis genialnej książki, po prostu jednym tak ograniczona ilość wystarcza, a inni potrzebują więcej miejsca. ;> Podpisuję się rękami i nogami pod Twoją recenzją, piękna książka, od pierwszej strony skradła moje serce. <3
    p.c.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka